Historia
Ira
Mój syn, Wsewołod urodził się jako zdrowe i piękne dziecko, o dobrej wadze (3,550 kg) bez problemów i patologii. Cała rodzina była razem w momencie jego narodzin. Pierwszą osobą, która wzięła go w ramiona, nie była ja, a nie mąż, ale moje wsparcie i najlepszy przyjaciel Sewy, jego starszy brata Wład.
Ta radość nie trwała długo … W ciągu 24 godzin Sewa został zabrany, a nam powiedziano, że ma niską hemoglobinę krwi jak na noworodka i wkrótce umrze. Leczenie zaczęło się … Od infuzji krwi, która nie pasowała. Ale wtedy nikt nie wiedział i nie rozumiał, co robić. Robiono wszystko, ale dlaczego, tego nikt nie wiedział ….
Po 4 dniach leczenia, Sewa już nie mógł samodzielnie oddychać. Został przeniesiony do oddziału intensywnej opieki i powiedzieli mi, żebym sama wróciła do domu. Mój syn poczuł ciepło mojej matki zaledwie miesiąc później, gdy został wypisany ze szpitala i nie rozumiałam nadal dlaczego i z czego go tam leczono. Jednocześnie powiedziano mi, że leczenie dopiero się rozpoczyna i podano ogromną listę leków. Starałam się bardzo ciężko i podawałam wszystkie przepisane leki, ale sześć miesięcy później okazało się, że leczenie było złe. W wyniku żółtaczki jądrowej i niewłaściwego leczenia u Sewy zdiagnozowano porażenie mózgowe. Moje życie zmieniło się dramatycznie. Nie było żadnych zwykłych leków, a stały pobyt w ośrodkach rehabilitacyjnych właśnie się rozpoczął się. Masaże, gimnastyka, stymulacja wibracyjna, psychologowie, nauczyciele, logopedzi …
Oprócz wysiłku fizycznego dziecko cierpiało z powodu bólów brzucha, ponieważ złe leczenie doprowadziło do pogłębienia wszystkich problemów z przewodem pokarmowym. Оупщ пłowa, żołądek i mięśnie bolały.
Był dręczony reakcjami kinetycznymi, mimowolnymi ruchami ciała.
Mięśnie były rehablilitowane przez specjalistów w terapii ruchowej, ale nie było fizycznego rozwoju. Prawie trzy lata temu poznaliśmy metodę rehabilitacji Feldenkraisa.
To dla nas coś nowego. Widziałam jak z każdym kursem ciało mojego syna się rozluźnia i zaczyna czuć się lepiej. Zaczął posiadać swoje ciało. Jego ruchy stopniowo stały się przytomne. Jego żołądek, głowa, mięśnie już nie bolały. Sen się poprawił, komunikacja z nim przeszła na nowy, szczęśliwy poziom. I chociaż nadal nie chodzi samodzielnie, myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Tą drogą jest technika M. Feldenkraisa.