Jednym z pytań które powraca w różnej formie to pytanie o dziwne odczucia i zmiany które pojawiają się po warsztacie, albo jeszcze w trakcje jego trwania – jeśli to warsztat dwu albo trzydniowy
Często pytacie o skurcz policzka którego wcześniej nie było a teraz się pojawił i który później znika równie nieoczekiwanie jak się pojawił.
Albo o ruchy gałek ocznych, że pojawia się niekontrolowany ruch nad którym nie panujecie a który potem sam przechodzi równie nieoczekiwanie jak się pojawił.
Że w trakcie lekcji była lekkość i radość – dobrostan płynący z wnętrza ciała – a następnego dnia pojawia się zmęczenie, rozdrażnienie , płaczliwość czy właśnie ból, rodzaj zakwasów w każdym zakamarku ciała.
Pytacie dlaczego tak się dzieje, ale myślę że już w momencie zadawania tych pytań gdzieś wewnątrz siebie znacie odpowiedź ….bo przecież wszystkie te lekcje są lekcjami o sobie samym.
Na tym polega działanie lekcji. Na uczeniu się siebie. Poruszam ręką czy nogą i cała moja uważność jest we mnie .Czuję siebie. Powtarzam ruch żeby poczuć go lepiej. Rozpoznać wszystkie momenty kiedy mój oddech spowalnia, albo zatrzymuje się.
Bo każde zatrzymanie oddechu to rodzaj informacji na poziomie nieświadomym o zmianach których układ nerwowy musi dokonać, po to by ruch był możliwy, by zwiększyć jego płynność, albo żeby nie doprowadzić do uszkodzenia.
Rozpoznać nierównowagę napięciową i ją wyrównać, a czasami jeśli trzeba, zmienić ścieżkę ruchu. Uruchomić inne mięśnie a jeszcze inne rozluźnić bo są nadmiernie eksploatowane i napięte.
To wszystko dzieje się poza naszą świadomością . Na innym poziomie nas.
Więc dlatego pojawia się uczucie totalnego zmęczenia po lekcji .
Bo poruszyły się mięśnie które od lat nie pracowały. Nastąpiła zmiana obejmująca cały system .
Lekcje są po to, żeby to układ nerwowy uczył się mnie samej. On jest mądry. Jego zadaniem jest chronić gospodarza czyli mnie. Czasami więc musi chronić mnie przede mną samą .
Bo wszystko co przeżyte jest we mnie. Niewypłakane łzy zamienione w napięcia w ciele. Unieruchomiona miednica ze strachu. Skurczona przepona z zatrzymanego krzyku. Albo zablokowanego szlochu. Płaczu do którego kiedyś nie daliśmy sobie prawa . To wszystko zostaje w naszym ciele. Te nasze osobiste perły. Niewypłakane łzy zamienione w kamienie.
Więc jeśli układ nerwowy to rozpozna i rozpuszcza, to pojawia się smutek. Bo czasami dopiero w trakcje lekcji dajemy sobie prawo żeby coś poczuć . A czasami nawet wtedy nie dajemy sobie do tego prawa. Ale układ nerwowy to rozpoznaje. Stąd drganie policzka czy mimowolny ruch gałek ocznych. Czasami łza która sama płynie.
Lekcja działa. Nawet gdy na poziomie świadomym nie dajemy sobie do tego prawa. Jest jednocześnie bezpieczna, bo dzieje się bez konieczności nazywania tego co naprawdę boli. Bez konieczności przywoływania wspomnień.
Rodzaj psychoterapii poprzez ruch. Czasami dopiero wstęp do innej terapii. Bo bez tego nadal byśmy nie potrafili poprosić o pomoc.
Każda lekcja dla każdego, jest lekcją o czymś innym
Zapraszam więc na nową lekcję . Zamknij oczy, wyłącz myślenie i włącz czucie… Zobacz o czym dla ciebie będzie ta lekcja. …