Aktualności
Refleksje o nauczaniu metody Feldenkraisa
Największą trudnością w uczeniu się metody Feldenkraisa jest sam proces uczenia się. Myślę, że to jest główny powód, dlaczego tak trudno spopularyzować odkrycie Moshe Feldenkraisa – jak poprzez ruch wpływać na mózg. Żeby móc się nauczyć, trzeba najpierw zrezygnować ze starego schematu uczenia się. Nauczono nas, że proces uczenia się to przyswajanie wiadomości z zewnątrz. Jest jakiś nauczyciel – ktoś kto wie i nam powie. A po drugiej stronie my – głodni tej wiedzy, albo tylko jej potrzebujący. A ponieważ to, czego doświadczamy w procesie uczenia się metody działa na nas z siłą porównywalną, a czasami większą niż farmaceutyki – więc tutaj jest wręcz głód tej wiedzy i pytanie – czym to jest ? Pojawia się potrzeba, by dokładnie wiedzieć, co w niej ma taką siłę, że powoduje zmiany. Jak to jest, że ruch, czasami dotyk – więc też ruch – działa. Że działa to mało powiedziane, bo czasami znosi z powierzchni ziemi.
Jeden z uczestników mojego kursu powiedział, że zdecydował na kurs po tym jak na pierwszym warsztacie na którym był jemu, doświadczonemu fizjoterapeucie, zaczęły się plątać nogi gdy szedł w przerwie na obiad. I kiedy to mówił nikt z grupy się nie zdziwił. Jakoś wszyscy przyjęli, że to normalne. Jakby oczywistością było, że nogi się plączą, a odległości zmieniają. Po takim doświadczeniu wzrasta ciekawość i potrzeba wytłumaczenia, jak to możliwe. Chcemy wiedzieć. Zrozumieć. Żeby ktoś nam to wytłumaczył. Bo tak jesteśmy nauczeni uczenia się. A więc oczekujemy, że na kursie lub warsztacie dostaniemy podobne informacje. Zero-jedynkowe. Co działa i jak działa. Oczekujemy, że nauczyciel, trener, ktoś kto uczy – wie. Że wie więcej niż ja – uczestnik.
Potrzeba czasu żeby zaakceptować, że tutaj jesteś sam dla siebie i uczniem i nauczycielem. Pytania które się pojawiają, są pytaniami, na które nie ma odpowiedzi. A na pewno nie z zewnątrz oczekuj tej odpowiedzi. Bo na nie nie ma odpowiedzi zero – jedynkowej. Ich prawdziwą wartością jest to, że się pojawiły. I że pytanie rodzi następne pytanie.
Na kursie który prowadzę role się zmieniają. Uczestnicy stają się nauczycielami. Wszyscy uczymy się od siebie. Wymiana doświadczeń. Każdy coś wnosi. Bo odkrycie Moshe Feldenkraisa to odkrycie dotyczące nas jako gatunku. Feldenkrais znalazł sposób, jak nie krępować rozwoju. Jak go nie zatrzymywać. Bo to co go krępuje to powtarzalność, nawyki i schematyczność. Zaufanie, że ja już wiem. Że umiem. Więc na kursie uczymy się również wychodzić poza stary schemat uczenia się. Tego, żeby odpowiedzi szukać w sobie. I to jest jedno z trudniejszych zadań. Przestać oczekiwać, że ktoś wie i mi powie. Zaczynamy szukać tej wiedzy w sobie. I dzielimy się nią z innymi.
Ewa Paszkowska – Demidowska