Aktualności

Inne rodzicielstwo

Inne rodzicielstwo

Rodzicielstwo. Nie sposób wyobrazić sobie czym jest dopóki się go nie doświadczy. Dopiero obecność dziecka umożliwia poznawanie tego nowego lądu, tej obietnicy, nadziei, sensu… Wyobrażenia i oczekiwania spotykają z rzeczywistością. Rodzicielskie potrzeby spotykają się z potrzebami dziecka. Rodzic chce kochać a dziecko chce być kochane. Jakie to proste! Każda chwila opieki, wszystkie nieprzespane noce zostają sowicie wynagrodzone.  Bo ono takie wspaniałe… uśmiecha się, gaworzy, już siedzi, a wkrótce zrobi pierwszy krok. Powie pierwsze słowo.  A my -tacy szczęśliwi! Z radością odpowiadamy na kolejne potrzeby dziecka, a ono – znowu zachwyca nas  nowymi osiągnięciami. I tak płynie ten zwykły/niezwykły dialog miłości rodzicielskiej. Nieustannie zasilany dumą, zachwytem, pogłębiającą się relacją. Zazwyczaj…

Bywa też inne rodzicielstwo. Dziecko z niepełnosprawnością. Rodzice z pragnieniem zdrowego dziecka i rodzącą się świadomością, że ta potrzeba nie zostanie zaspokojona. Więc gniew, złość, bunt, żal do losu, żal do dziecka, czasem odrzucenie… Pytania bez odpowiedzi, obezwładniająca samotność i otchłań rozpaczy. Bezmiar bólu znany jedynie tym, którzy go doświadczyli. Czas okrutny, ale przecież – mijający. Trzeba iść dalej. Wybaczyć dziecku, losowi… i przede wszystkim sobie. Dać sobie prawo do gniewu i niezgody. Zrozumieć, że reakcje i zachowania wpędzające w poczucie winy są tylko konsekwencję doświadczonej traumy. Psychologicznie zbadaną i uzasadnioną, dotykającą wszystkich rodziców dzieci z niepełnosprawnościami odpowiedzią. Jak „to” przerwać? Czas jest lekarstwem. Rodzicielska świadomość, empatia, wsparcie najbliższych, czasem pomoc specjalisty… pomogą. Nasze dziecko już jest. Też piękne i czekające na rodzicielską miłość. Karmienie, mycie, usypianie, zabawy, pieszczoty pomogą wzajemnie poznać się i zbudować relacje. Teraz ono jest najważniejsze. Uważne bycie razem pozwoli dostrzec co jest jego siłą, co słabością i czego potrzebuje. Co jest dla niego dobre, a co mu przeszkadza lub szkodzi… Po to by umożliwić mu rozwój wszystkich dostępnych możliwości.

W życiu rodziny pojawią się nowi ludzie – lekarze, specjaliści i terapeuci. Wszyscy z pragnieniem pomocy, ale też osobistymi potrzebami bycia skutecznymi. Istnieje wiele metod i form terapii. Dyrektywne i niedyrektywne, skupiające się na konkretnych umiejętnościach rozwojowych, współpracujące lub wykluczające inne podejścia terapeutyczne. Niektóre wymagają intensywnej pracy z dzieckiem przez wiele godzin dziennie, a nawet nieustannej. Każda forma pracy z dzieckiem zakłada skuteczność, a niektóre w dążeniu do tak sformułowanego celu bywają radykalne, więc bezrefleksyjnie „robią swoje”. Bez względu na aktualną kondycję dziecka i jego reakcje. Kierują się mottem: więcej, częściej, dłużej… do skutku, który może nie nadejść. W tym dzieci i rodzice. Dzieci nie mające wpływu na to, czemu są poddawane. I rodzice- ufający i pragnący pomocy.

Rodzice. Mają nieustanny dostęp do dziecka. Oni widzą, wiedzą i czują jak ma się ich dziecko. Jak reaguje, kiedy się uśmiecha, płacze, kiedy jest niespokojne lub się wręcz boi. Rozwój kieruje się swoimi prawami. Wymaga czasu i organicznej gotowości do pojawienia się kolejnych umiejętności. Poczucia bezpieczeństwa i dobrostanu. Bliskości kochającej, uważnej, wspierającej osoby. Rozwój to naturalny proces. Można i należy go stymulować pamiętając, że możliwe jest tylko to co możliwe. Określone potencjałem. Indywidualnym posagiem danym przez Boga, los, naturę…

Rodzice. Eksperci i adwokaci swoich dzieci. Ich wierni towarzysze. To do nich należy wybór terapii, sposobów wspierania rozwoju, stymulowania i nauki. Podejścia, które zignoruje potrzeby skuteczności metody i terapeuty a skupi się na dziecku.  Uwzględni i zaspokoi jego potrzeby, dostrzeże jego „gotowość” do pójścia dalej i wzmocni. By osiągnąć to co możliwe nie rezygnując z dobrostanu i szczęścia.

Rodzicielstwo to dla wielu najważniejsza życiowa rola. Ale przecież nie wykluczająca  innych: męża, żony, dziecka, przyjaciela, kolegi, artysty, pracownika, obywatela… Życie. Czas na bycie rodzicem i na realizowanie innych, ważnych ról. Dla siebie, dla dziecka, dla innych. Aby wieść dobre życie. Rodzicielski happy end? Tak. Z poznawaniem nowego, z radością i otwartością, z odwagą, z poczuciem sensu, z …